Bąbelki
Wycieczki
Cykliczne
Klubowe
|
| Rajd Rajdów
| |
O wycieczce: data: 15 luty 2009, długość: 19km, liczba uczestników: 22, temperatura: -1, pogoda: chmury a po południu słońce prowadził: Konrad Bidziński
|
Trasa: Linia - Szczelina Lechicka - jezioro Lubygość - jezioro Kamienne - Kamień Diabelski Pęknięty - Miłoszewo - Strzepcz
|
Na zdjęciu: grupa przy Diabelskim Kamieniu
|
|
Aby powiększyć zdjęcie kliknij na nim |
Aby zobaczyć całą mapkę, kliknij na niej |
mapka za zgodą EKO_KAPIO
|
Powtarzaliśmy wycieczkę, którą 11 lutego 1973 roku prowadził Bizon - Staszek Szambelan. Wówczas trasa liczyła 20 kilometrów, a uczestników było 62. W sobotę pogoda była tak paskudna, że nie spodziewałam się specjalnej frekwencji. Jednak ludzie dopisali, a pogoda okazała się wspaniała.
W pełnym słońcu skrzył się bielutki, puszysty śnieg, kształtne obłoki tworzyły niezwykłe ornamenty na szafirowym niebie, spokojną taflę jezior okrywał biały całun. Istna zimowa baśń. Zupełnie niespodziewanie wycieczka nabrała walentynkowego charakteru. Zbieg okoliczności sprawił, że rajd, (którego etap powtarzaliśmy) miał znaczek w kształcie serca -kaszubskiego serca w kratkę. A na postoju, nad jeziorem Potęgowskim, Ada częstowała nas własnoręcznie zrobionymi ciasteczkami-serduszkami z napisem LOVE. Były takie urocze i pyszne! Konrad okazał się idealnym przodownikiem, na pamięć znał trasę i zadbał o to, aby przypadkiem nie była monotonna; raz szliśmy polną lub leśną drogą, raz szosą, a raz zupełnie na przełaj stromymi leśnymi stokami. Wyłamał się tylko Kurczak, który na swoich nartach przemierzał trasę po zamarzniętych jeziorach. Ciekawa byłam widoku ze Szczeliny Lechickiej, bo jak byłam tu ostatnio to wszystko przesłaniały wysokie drzewa. Teraz o widoczność zadbali leśnicy i jeziora prezentowały się w całej okazałości. W pobliżu stał granitowy słup z napisami; nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las. No, nie wiem.
Patrząc Rynnę Jezior Potęgowskich przypomniał mi się podobny widok na jezioro Grabówko, z trasy 10 etapu naszego rajdu. Mało komu znany, może trochę skromniejszy, ale równie piękny. Cel naszej wycieczki, jeden z większych głazów narzutowych na Pomorzu - Kamień Diabelski Pęknięty - spokojnie stojący nad jeziorem Kamiennym sprawiał imponujące wrażenie i wszyscy robili sobie przy nim zdjęcia.
Wycieczkę skończyliśmy w przytulnym lokaliku.
|
Autorzy zdjęć: MH - Magdalena Hempel |
relacje ogladało już 2555 osób
|
|
|