Klub Turystów Pieszych

Sylwester 2009
V kaszubski Sylwester Bąbelkowy

O wyjeździe: data: 30 grudnia 2009 - 3 stycznia 2010, liczba uczestników: 23 osoby, trasa (w sumie): 60km, wyjazd przygotował: Tomasz Dunkelmann (TDu), trasę INO: Rychu Betcher

Nocna wycieczka sylwestrowa

O wycieczce: data: 31 grudnia 2009, liczba uczestników: 23 osób, trasa: 8km, prowadził: Tomasz Dunkelmann (TDu)

Przebierańcy przed kwaterą

Aby powiększyć zdjęcie kliknij na nim

Trasa sylwestrowej wycieczki

Aby zobaczyć całą mapkę, kliknij na niej

wykorzystano mapyUMP

Aby zobaczyć profil wysokości trasy - kliknij tutaj

Prace nad strojami sylwestrowymi

Relacja Magdy

       Wyjście na powitanie Nowego Roku wypadło imponująco. Prawie każdy postarał się o oryginalne przebranie, które zgodnie z narzuconym przez Ewę tematem, oscylowało pomiędzy piekarzem, kucharzem, rzeźnikiem, a jakąś potrawą.

       Przodem kroczył kucharz w wysokiej czapie, obok toczyła się dorodna dynia, za nimi kroczył garnek z kiełbasą, papryka i kucharczyk z parówkami, najbardziej rozpychał się tort bezowy, pilnie śledzony przez żołądkową gorzką, a skrajem drogi toczyło się apetyczne jajo sadzone. Drobna sałatka owocowa pilnie strzeżona przez swojego kucharza osobistego w prowokacyjnym fartuszku, a pochód zamykała mechaniczna pomarańcza . Pośród tej gromady dumnie kroczyła bogini urodzaju. Pomiędzy przebierańcami uwijali się chłopcy kuchenni i zgrabne kelnereczki, a wszyscy z lękiem omijali zakrwawionego rzeźnika z wielkim tasakiem wbitym w głowę.

        Przy ognisku, do kubeczków jednorazowych wino rozlewał dystyngowany kelner pod muchą. A nad całością czuwała, groźnie wyglądająca para inspektorów z SANEPIDU. Północ przywitaliśmy przy ognisku. W wiadrze (!) grzało się wino. Przy szampanie złożyliśmy sobie życzenia, a panowie odpalali race. Do Jasienia wracaliśmy w dobrych nastrojach. Noc była cudowna, księżyc w pełni, niebo bez chmur i było widno, prawie jak w dzień, a śnieg lekko skrzypiał pod butami.

Magdalena od pierogów

Na sylwestrowej trasie

Relacja Bożeny

       W Sylwestrowy wieczór marsz przebierańców przyprawił o zdziwienie miejscowa młodzież, bo kto widział w ich okolicy: Wódkę Gorzką Żołądkową z pięknym złotym korkiem, która maszerowała w towarzystwie Sadzonego Jajka i Smakowitego Bezowego Tortu przystrojonego wiśniami kandyzowanymi, Rzeźnika z tasakiem w głowie, z której krew lała się obficie, Garnka, w którym gotowała się kiełbasa serdelowa, Pierogów ruskich i z kapustą, pięknych Owocowych Sałatek, Dyni, trochę nie wyrośniętej, kilku Kucharzy, jednego z Sheraton'a, drugiego w figlarnym fartuszku.

       Pochód zamykał Sanepid obserwujący, czy nie doszło do zatrucia pokarmowego wywołanego spożyciem sadzonego jajka i serdelowej kiełbasy. Bawiliśmy się świetnie. Ognisko czekało zapalone. Nowe ocynkowane wiadro pomieściło całą zawartość sylwestrowego płynu, którym raczyliśmy się do pełnej wesołości. Były sztuczne ognie, strzelające torty, petardy, chociaż nie wszystkim się to podobało - bo przecież zwierzęta. W ognisku spaliliśmy nasze przebrania na znak spalenia starego roku.

        Na kwaterę wracaliśmy ośnieżoną leśną drogą, a księżyc będący w fazie pełni oświetlał nam pięknie drogę. W tym pogodnym nastroju wkroczyliśmy w Nowy Rok 2010.

Bożena Yates

Sylwestrowe ognisko i powitanie Nowego Roku