Wielkanoc to najważniejsze chrześcijańskie święto. Jest ono radosne, gdyż Chrystus Zmartwychwstał! Nic więc dziwnego, że Spacer Wielkanocny poprowadzony został przez Waldka przez Dolinę Radości. Zbieramy się w wielkanocny poniedziałek na pętli w Oliwie. Niewielka grupka stopniowo pęcznieje – do tradycyjnie licznego na wycieczkach z tego cyklu grona – liczącego 30 osób. To dobry wynik, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę nie najlepszą aurę i pokusy świątecznego stołu. Atrakcją tegorocznego kalendarza było to, iż w ten sam dzień przypadał zarówno prima aprilis, jak i śmigus – dyngus. Okazało się, że w górą w tej potyczce był prima aprilis, pogoda spłatała wszystkim wielkiego figla, zamiast wiosennego spaceru, mieliśmy zimową wycieczkę. Niemal cały czas prószył śnieg, drzewa obsypane były białym puchem… Piękna zimowa sceneria. Opuszczamy zabudowania Oliwy. Wchodzimy na teren Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Pierwszy postój zostaje zarządzony, wtedy gdy na szlaku pojawił się wielkanocny akcent, w postaci śnieżnego zająca. Kawałeczek dalej możemy podziwiać brzozą brodawkowatą oraz buk, na którym latem pojawia się soplówka. Wkraczamy do lasu. Pada śnieg, puszysty śnieg… Wędrujemy drogami. Nie wszystkie są przedeptane, więc niekiedy idziemy gęsiego, a nasza grupa przeradza się w wijącego węża. Trasa jest łagodna, właściwie dobrana na świąteczny dzień. Jak płatki śniegu na dworze… A teraz odcinek żółtym szlakiem. Wita nas tu pomnikowy dąb. Schodzimy w dolinkę. I tutaj pojawiają się wariantowe rozwiązania. Za pierwszym razem można było wybrać, albo zejście ze znakowanego szlaku i podejście zboczem w celu obejrzenia granitowego gościa z Finlandii (fin. rapakivi – zgniły kamień), albo krótką przerwę. Okazało się, że Skandynawia zainteresowała 40 % uczestników spaceru. Następnym razem do wyboru było wdrapanie się stromym zboczem po to, aby zobaczyć efektowne głazy, jeden olbrzymi (prawdopodobnie jeden z większych na terenie TPK) o pospolitej nazwie „Diabelski Kamień”, a drugi o skromniejszych rozmiarach (zapewne odłupany od pierwszego) i móc podziwiać iście górski krajobraz – urwisko krawędzi wysoczyzny i płaskie dno doliny, albo wędrówkę prostą drogą. „Diabelski Kamień” skusił 20 % osób. Pada śnieg, pada śnieg… Zaraz, zaraz czy to relacja z bożonarodzeniowego spaceru? Nie! Ale skoro był wielkanocny akcent na początku wyprawy, to może będzie także na jej końcu. Wydaje się, że już zbliżamy się do mety rajdu, już są domostwa, zaraz będziemy w Oliwie... A przy drodze znajduje się pocięte drzewo. Dobro oko Danki fotografa – przyrodnika odkrywa w przekrojach drzew wizerunek świątecznego zająca!
Adam Bastian
Na trasie
Autorzy zdjęć: Danka Kobylarz
Danka
w wielkanocnej scenerii
Aby powiększyć panorame kliknij na niej
Zdjęcia z wycieczki na serwerze FTP (więcej niż w relacji) - kliknij tutaj
Jak to na wycieczce było
tutaj możesz wpisać swoje wrażenia, opinie, uwagi z wycieczki
wpisz swoje imię, tekst, sprawdź czy nie ma błędów, naciśnij WPISZ