Kolejna niedzielna wycieczka. Wydaje się jednak, że miała ona coś odróżniającego ją od innych, mianowicie stale przewijał się wątek patriotyzmu, walki Polski o niezależność, ponadto miała nie typowy, jak na Waldka, przebieg. O patriotyzmie. Wędrowaliśmy zgodnie z zapowiedzią śladem dawnej linii kolejowej z Kokoszek do Gdyni. Linia ta została wybudowana w ekspresowym, iście gdyńskim, tempie. Zbudowanie linii miało zapewnić bezpośrednie połączenie kolejowe Gdyni, zwłaszcza budowanego portu, z resztą kraju, bez konieczności tranzytu przez teren Wolnego Miasta Gdańska. A zatem linia kolejowa miała przyczynić się do uniezależniania się Polski od korzystania z kolei Wolnego Miasta Gdańska (w prawdzie na jego terenie działało PKP, ale Polska nie miała tam swobody działania). Budowę linię Kokoszki – Gdyni prowadził inż. Jan Śmidowicz. Przedstawiciel bardzo patriotycznej rodziny: jego siostra Bronisława była zaangażowana w strajk dzieci we Wrześni, synowie walczyli podczas II wojny światowej – dwóch na Zachodzie (jeden był pilotem myśliwca, drugi walczył m.in. pod Monte Cassino), zaś trzeci syn był w Armii Krajowej. Sam Jan Śmidowicz zrezygnował z intratnej pracy w Hamburgu, by wrócić do Polski. Oprócz linii Kokoszki – Gdyni, budował dworzec kolejowy w Gdyni (zniszczony w czasie II wojny światowej), liczne budowle hydrotechniczne oraz drogę na Oksywie. Potomkowie Śmidowicza mieszkają w Gdyni, a jeden z nich jest kolegą Waldka. O trasie i o aurze. Jak przystała na kolejową wycieczkę zaraz w Kokoszkach pognaliśmy na tory. Potem wędrowaliśmy wzdłuż płotu lotniska. W ten sposób dotarliśmy do Matarni. Tu wróciliśmy na właściwe tory. I wtedy zrobiło się pięknie. Zaświeciło słońce. Śnieg iskrzył się w jego promieniach. A my mogliśmy wygodnie sobie maszerować, śniegu bowiem było tyle, że nie widać było podkładów. I to co zwykle męczy w wędrówce po torach, czyli odstępy między podkładami, teraz nie miało znaczenia. Jednak tylko do czasu. Warunki się pogorszyły – niebo się zachmurzyło i zaczął prószyć śnieg, zawiewał wiatr, a chodzenie po torach w rytmie wyznaczonym przez podkłady (tutaj było mniej śniegu) zaczynało męczyć. Koło przesypowni porzuciliśmy tory. Dotarliśmy do Osowy i Magistrali Węglowej, która zastąpiła linię do Kokoszek. Na odcinku między Osową a Redłowem obie linie miały podobny przebieg. Jednak wybudowana później Magistrala miała już inne parametry techniczne: łagodniej nachylone są spadki oraz większe łuki, co umożliwiało szybszą jazdę. Linia Kokoszki – Gdynia miała jednak swój urok. Zwraca uwagę troska o detal – wznoszone budowle nie tylko miały być funkcjonalne, ale po prostu ładne. Przykładem takiej budowli jest przepust ozdobiony godłem kolei oraz napisami Gdynia i Kokoszki, wraz ze wskazaniem kierunków. Miejsca, którymi niegdyś przebiegała linia kolejowa, na obszarach zabudowanych często wykorzystywane jako drogi, zaś na leśnych odcinkach są to popularne trakty spacerowe (np. odcinek droga do Źródła Marii, czy widokowa trasa koło Małego Kacka). Wędrowanie szlakiem linii kokoszkowej kończymy w pobliżu zakładów piekarniczych „Bochen”, gdzie ślady dawnej linii giną. A śnieg prószył, prószył… Docieramy do przystanku SKM Gdynia Redłowo, gdzie kończymy wycieczkę. O nietypowym przebiegu. Wszyscy uczestnicy wycieczek prowadzonych przez Waldka wiedzą, że rzadko kiedy chodzi się na nich znakowanymi szlakami, prostymi drogami… Waldka specjalność, to ostre podejścia i strome zejścia (choćby obok była wygodna ścieżka) no i przedzieranie się przez chaszcze. Tym razem tego w zasadzie nie było. Wynikało to w pewnym stopniu z tematu wycieczki – pociąg po zbyt stromym zboczu nie pojedzie, więc i my mieliśmy lżej. Waldek jednak przygotował niespodziankę: zimowe zejście stromym zboczem do głębokiego wykopu, ale przy użyciu asekuracyjnej liny. Chętnych jednak do tej ekstremalnej przygody nie było. No i ostatecznie zeszliśmy do wykopu ścieżką ubezpieczoną poręczą. Czas pozdrowień. Na koniec, jak w popularnym teleturniejach, chciałbym pozdrowić wszystkich uczestników wycieczki, a w szczególności tych, którzy na wycieczkę z „Bąbelkami” wybrali się pierwszy raz. Prowadzący chciałby podziękować Lady Moon, której prezentacja przyczyniła się do lepszego poznania przez niego tej linii. Prezentacja jest dostępna na naszym serwerze FTP
Adam Bastian
Na trasie
Autorzy zdjęć: DK - Danka Kobylarz, TDu - Tomasz Dunkelmann
Pokaz wykonany przez Lady Moon
Zdjęcia z wycieczki na serwerze FTP (więcej niż w relacji) - kliknij tutaj Linia Gdynia - Kokoszki - kliknij tutaj
Jak to na wycieczce było
tutaj możesz wpisać swoje wrażenia, opinie, uwagi z wycieczki
wpisz swoje imię, tekst, sprawdź czy nie ma błędów, naciśnij WPISZ
Gdańsk Główny (PKS) - Cygańska Góra - Sobótka - Gaj Gutenberga - Brętowo - Matemblewo - Złota Karczma - Dolina Bobrów - Wzniesienie Marii - Owczarnia - Gołębiewo (głaz, wspólne ognisko) - Źródło Marii - Kacze Buki - Góra Donas - cmentarz witomiński - Gdynia Główna (PKP) ~ 46 km
  
  
Klub Turystów Pieszych Bąbelki powstał w 1959 roku i działa przy Gdańskim Oddziale PTTK
ul. Długa 45, 80-827 Gdańsk e-mail: Bąbelki