Sezon 2011/12 to pierwszy od kilkunastu lat sezon w skokach narciarskich, w którym nie startuje Adam Małysz. Jak więc wygląda Polska po „Małyszomani”? Otóż trzeba zauważyć, że nawet z dala od gór, nad polskim morzem – fascynacja skokami narciarskimi trwa nadal. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że mimo deszczowej aury, dość liczba grupa Bąbelków i ich sympatyków wybrała się w Barbórkę poszukiwać gdańskich SKOCZNI (tak, naprawdę chodziło nam o skocznie, a nie o STOCZNIE!). Przy tej okazji składam najserdeczniejsze życzenia imieninowe wszystkim dzisiejszym solenizantkom. Wycieczkę rozpoczęliśmy w okolicach Osowy. Najpierw króciutko wędrowaliśmy szlakiem trójmiejskim (żółtym), mignął nam też szlak kartuski (niebieski), a na finiszu także – skarszewski (zielony). Nasza droga jednak pokrywała się najczęściej z czarnym szlakiem Wzgórz Szymbarskich. Czasem też opuszczaliśmy ten szlak wędrując tytułowymi zapomnianymi ścieżkami, a niekiedy wręcz bezdrożami. Skoczni trzeba szukać w górach. Równie dobrze Gandalf mógł tę wycieczkę zaliczyć jako etap rajdu na raty „Przez góry i doliny”. Mieliśmy kilka stromych i bardzo stromych podejść, no i siłą rzeczy takich samych zejść. Chwilą wytchnienia dla zasapanych turystów były odcinki przypominające wędrówkę górskim grzbietem. Przesadzam? Najwyżej troszeczkę. Wystarczy popatrzeć na malownicze, fantastycznie powyginane konary drzewa na fotografii wykonanej przez Dankę. Czy nie tak wyglądają drzewa samotnie zmagające się z wiatrem? Przechodziliśmy też przez piękne doliny – wciśnięte między zalesione wzgórze. Zaiste nie trzeba wcale mieć dużo wyobraźni, aby poczuć się tutaj, jak w Beskidach. Było ciężko. Bo to nie tylko wędrówka dół – góra i góra – dół, ale przede wszystkim deszcz. Najpierw trochę pokropiło, potem przestało. Jednak kiedy wdrapaliśmy się na Wzniesienie Marii (138 m. n.p.m.) zaczęło padać dość mocno. Przez długi czasy opady utrudniały nam wędrówkę. A szlak sam w sobie zmusza do gimnastyki – jedno złamane drzewo przechodzimy górę, a kolejne – schylając się nieco, przechodzimy dołem. No i wreszcie główne atrakcje – skocznie: pierwsza K35, a druga K30. Niby niewielkie, ale i tak wywarły na nas spore wrażenie. Pierwszą podziwialiśmy tylko od zeskoku. Na tej skoczni zginął niemiecki skoczek w 1940 r. (na przeciwległym zboczu znajduje się tablica upamiętniająca to wydarzenie). Na drugą ze skoczni wdrapujemy się niejako od „zaplecza”. Schodzimy do progu i… dech zapiera. Niektórzy schodzą po zeskoku, inni wybierają bezpieczniejszy wariant zejścia między drzewami. A skoro byliśmy na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, to wypada wspomnieć jeszcze o atrakcjach przyrodniczych: podziwialiśmy charakterystyczny głaz o nazwie „Kamienna twarz”, a także rzadkie pomniki przyrody: nie dęby, nie buki, lecz grupa 6 cyprysików Lawsona i soplówka (nie drzewo, nie bluszcz tylko grzyb jest pomnikiem przyrody). Wycieczkę zakończyliśmy w Strzyży.
Adam
Zdjęcia z trasy
Autorzy zdjęć: Danka Kobylarz
Jak to na wycieczce było
tutaj możesz wpisać swoje wrażenia, opinie, uwagi z wycieczki
wpisz swoje imię, tekst, sprawdź czy nie ma błędów, naciśnij WPISZ
Gdańsk Główny (PKS) - Cygańska Góra - Sobótka - Gaj Gutenberga - Brętowo - Matemblewo - Złota Karczma - Dolina Bobrów - Wzniesienie Marii - Owczarnia - Gołębiewo (głaz, wspólne ognisko) - Źródło Marii - Kacze Buki - Góra Donas - cmentarz witomiński - Gdynia Główna (PKP) ~ 46 km
  
  
Klub Turystów Pieszych Bąbelki powstał w 1959 roku i działa przy Gdańskim Oddziale PTTK
ul. Długa 45, 80-827 Gdańsk e-mail: Bąbelki