Za nami I edycja nowej imprezy cyklicznej Rajdu Pieczonego Ziemniaka.
Rajd Pieczonego Ziemniaka upłynął w słonecznej aurze. W wydarzeniu wzięło udział 40 osób.
Grupa powędrowała z Pruszcza Gdańskiego przez Juszkowo do Straszyna szlakiem bursztynowym.
Nad rzeką Radunią odbył się piknik, były pieczone ziemniaki oraz kiełbaski.
Koleżanka Misia przygotowała konkurs nt. wiedzy o .. ziemniaku.
W imieniu Oddziałowej Komisji Pieszej przy PTTK o/Gdańsk, dziękuję wszystkim osobom uczestniczącym w wydarzeniu.
Specjalne podziękowania, dedykuję kol. Jackowi Nawrockiemu za pomysł i prowadzenie wycieczki,
Jarkowi za przygotowanie ogniska i włożeniu ziemniaków do żaru
oraz kol. Marii (Misii) za przeprowadzenie bardzo fajnego konkursu o ziemniakach,
w którym 1 miejsce zajęła kol. Ania.
Poniżej pytania i odpowiedzi dotyczące konkursu oraz wiersz o kartoflu Adama Mickiewicza.
Fotki zamieszczane w realcji są autorstwa Teresy i Jacka oraz moje.
Izabela Sobieraj do zobaczenia na szlaku…. ????
1. Kiedy do Polski sprowadzono ziemniaki?
W XVII wieku
2. Kiedy się upowszechniły?
W XIX wieku
3. Co jest trujące w ziemniakach?
W zasadzie wszystkie zielone części - zawierają solaminę.
4. Kto napisał poemat "Kartofla"?
Adam Mickiewicz
5. Kiedy sadzi się ziemniaki?
połowa marca do połowy kwietnia
6. Kiedy zbiera się ziemniaki?
od lipca do września
7. Skąd pochodzi ziemniak?
Peru
8. Wrogowie ziemniaka?
Sonka, zaraza ziemniaczana, drutowce
Wiersz do odp. 4
Kartofla
O nowogródzka ziemio, kraju mój rodzimy,
O, Trębeckimi godzien uwielbienia rymy!
Humańskich bracie sadów i okolic Wisły,
Gardzą tobą gminniejsze podróżnika zmysły.
On wielbi kraje, zysków treściwych nieświadom,
Ciekawe dla przechodnia, lecz zgubne osadom,
Gdzie w przykrych zacieśniona położeniach ziemia
Nie w miarę pali, mrozi, świeci i zaciemia.
To górami stercząca, nieba zda się panią,
To przeraża do wnętrza rozdartą otchłanią.
Gdzie przyrodzone moce śród gwałtownej spółki
Nazbyt bliskie i wieczne są nieprzyjaciółki.
Zatapia ziemię woda, wodę ognia władza,
Wicher obrywa skały, a piorun rozsadza.
To Alpa, chmurę deszczów zmroziwszy pod niebem,
Zwali i niskich śnieżnym zasypie pogrzebem;
To z wyłamanych pleców kiedy roztop lunie,
Świata ledwie na obim nie wstrząsa biegunie.
Inna błoń krasnej Rusi, roztwarta dla oka,
Nie szarpią jej przepaści, nie jeży opoka;
Lecz i plonom Cerery dogodniejsza skiba,
I dla żywiołu lepsza nad inne siedziba.
Mieszkaniec, w tak łagodnym rozgnieżdzony kraju,
Słynie wielkością duszy, prostością zwyczaju.
Stąd Mendog ciskał gromy za północne ściany,
Tutaj z rzymiańskim sercem wschodziły Reytany.
A gdy znikła celniejsza dla kraju przysługa,
Stali się z orężników opiekuni pługa.
Niebo, ceniąc rolnika dostojne kłopoty,
Łaskawymi tę ziemię uzacnia przymioty.
Choć brylantów nie znajdziesz po jej sianych piasku
Ni w jamach dla złotego giniesz wynalazku,
Choć pagórków tokaju nie rumienią kiści,
Motyl indyjski tkaczyk nie oprzędzie liści,