Miejsce, które było celem wycieczki otrzymało swoją nazwę od proboszcza Tymawy z okresu międzywojennego. Przyczyna była prozaiczna, proboszcz miał problemy z informowaniem mieszkańców choćby o tym, jak będzie chodził po kolędzie. Zagrody były porozrzucane, więc postanowił te małe osady nazwać. Trzy domy za Tymawą, ale pozostające w granicach wsi nazwał Betlejem. Inne trzy położone bliżej Jelenicy obdarzył mianem Trzech Króli. Osadę położoną w malowniczej dolinie nazwał Rzymem. Te nazwy utrwaliły się w tradycji i przeszły do nazewnictwa urzędowego. W urzędowym wykazie nazw miejscowości funkcjonują jako przysiółki i osady. Rzym i Trzy Króle „przynależą” do Jaźwisk a Betlejem do Tymawy.
Ze względu na długość trasy i krótkość dnia inne obiekty krajoznawcze musieliśmy zostawić na następny raz.
Za to pogoda sprawiła, że każda trawka, każda gałązka, każdy krzaczek, nawet druty telegraficzne ubrały się w lodowe ubranka i - jak przystało na pierwszy dzień karnawału – wszystko lśniło, błyszczało i mieniło się w słońcu! Dodatkowo na moście, którym przechodziliśmy z powiatu tczewskiego do powiatu kwidzyńskiego i z Kociewia na Powiśle sopelki zwieszone na pajęczynach dzwoniły cichutko.
Sam most ma ponad 800 m. długości a razem z estakadami na zachodnim brzegu ponad 2 km. Wysokość mostu nad taflą rzeki 25,6 m. Przeprawa przez Wisłę istniała w tym miejscu od dawna i dużo się tu działo. Moim zdaniem warto poczytać o historii mostu w Opaleniu.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy podjęli trud pokonania 28 km w dniu dłuższym od najkrótszego dnia w roku zaledwie o 12 minut!