Prognoza pogody nie zachęcała do jazdy rowerem. Motto Bąbelków, które brzmi: "Pogoda najgorzej wygląda przez okno" jak najbardziej miało dziś zastosowanie.
Trzech śmiałków dzielnie ruszyło w drogę. Początek rajdu był troszkę zawikłany. W wyniku nieporozumienia, prowadząca ruszyła na trasę 2 minuty za wcześnie. Z jednym z uczestników przez kilka minut "bawiliśmy" się w kotka i myszkę. Za co bardzo przepraszam!
Troszkę zdenerwowani ale już wszyscy razem opuściliśmy Śródmieście. Do Sobieszewa jechaliśmy w pełnym słońcu, nawet wiatr był sprzyjający. Mieliśmy szczęście widzieć dwa zwodzone mosty otwarte dla żeglugi - w Sobieszewie i Przegalinie. Podniesiony most w Przegalinie był niemałą atrakcją, gdyż żaden z uczestników nigdy wcześniej tego nie widział. Nawet pan G., który niezliczoną ilość razy tędy przejeżdżał.
Słońce, wiatr i chmury odgrywające podniebny spektakl, towarzyszyły nam przez całą drogę (ok. 50 km), do momentu kiedy oddały władzę ulewie.
Deszcz zacinał ostro, wiatr spychał nas z wału wiślanego ale my, dzielni rowerzyści mknęliśmy do przodu, nie przejmując się zbytnio. Na horyzoncie tczewski most kolejowy pięknie prezentował się w deszczu. Ulewa na szczęście nie trwała zbyt długo. Nawet porządnie nie zmokliśmy.
W końcowej fazie rajdu znów w pięknym słońcu dotarliśmy do mety. Posileni kawą i ciastkiem u "Sowy" rozjechaliśmy się do domów.
Była to moja pierwsza rowerowa wycieczka jako PTKol. Wyniosłam z niej kilka cennych uwag!
1. NIGDY NIE RUSZAJ PRZED CZASEM!
2. REALIZUJ SWÓJ PLAN!
3. NIE DAJ SIĘ SPROWOKOWAĆ!
4. BĄDŹ MIŁA, NAWET JEŚLI......
Teresa Graban