Obawiałem się naszego dojazdu do Nachodu. IC miało często kilkugodzinne opóźnienia. Byłem przygotowany na alternatywne połączenia, łącznie z numerami taksówek w Kudowie. Tymczasem ten dzień przebiegł bez powikłań, a moja największa komunikacyjna wpadka miała miejsce następnego dnia. Planowałem w miejscowości Starkoč przesiąść się z jednego pociągu na drugi. Gdy podjeżdżał sprawdziłem czy ma właściwą tabliczkę z trasą. Była prawidłowa, więc wsiadłem bez obaw. Po pewnym czasie Wiesiek zauważył, że jest wyświetlany inny punkt docelowy. Gdy wyskoczyliśmy z wagonu zobaczyliśmy tylko tył odjeżdżającego naszego pociągu. Nasz czterowagonowy skład podzielił się na dwie części. O innej osobliwości czeskiej kolei, czyli przystankach na żądanie wiedziałem, ale ta sytuacja mnie zaskoczyła. Na szczęście kolejny odjazd był już za godzinę, więc mieliśmy czas na zapoznanie się z okolicą. Znaleźliśmy tu pomnik krecika. To czeskie poczucie humoru oraz życzliwość mieszkańców sprawia, że zawsze chętnie tu przyjeżdżam. Nie był to jedyny ślad tego humoru. Kończąc trasę w Górach Jastrzębich powędrowaliśmy Ścieżką psa Voříška z bajki Karla Čapka.
Nasze dzienne trasy nie były długie (18–24 km), ale ponad trzydziestostopniowy upał powodował, że kończyliśmy je zmęczeni. Dopiero ostatniego dnia ochłodziło się i spadł kilkunastominutowy deszcz.
Pierwsze dwa i pół dnia to Jestřebí hory, czyli czeska część Bramy Lubawskiej. Wędrowaliśmy wzdłuż umocnień Linii Beneša, która liczyła 10.000 schronów. Niestety zdrada zachodnich sojuszników spowodowała oddanie tych terenów bez walki Niemcom.
Potem już do końca byliśmy w Górach Stołowych. Rozpoczęliśmy od polskich Błędnych Skał, a dalej już po czeskiej stronie były: Stolové hory, Broumovské stěny, Ostaš i Adršpašskoteplické skály. To kraina skałek i labiryntów. Dla mnie ta cześć jest ciekawsza od polskiej.
Ostatni dzień, to siedmiokilometrowy spacer na północ od Adršpachu. Zobaczyliśmy tu dwie ciekawostki. Najpierw ustawiony z głazów krzyż, a potem menhiry. Kamienny krzyż z gajem druidów w Zdoňovie to system harmonizujący energię krajobrazu, składający się z kilku części. Głównym z nich jest kamienny krzyż wykonany z aktylitów menhirowych, który czescy druidzi zbudowali w 2018 roku. Składa się z 13 kamieni, z których najwyższy ma 4-4,5 metra. Kamienny krzyż składa się z dwóch pionowych linii równoramiennych, z których jedna jest żeńska, a druga męska. Linia żeńska jest połączona z ośmioboczną gotycką kaplicą dawnego kościoła na Svátým kopečku. Prowadzi do niej ścieżka wysadzona dębami i brzozami. Zdoňovské menhiry to projekt poświęcony czci królestwa zwierząt. Wzięła w nim udział międzynarodowa grupa artystów z Czech, Austrii, Niemiec, Słowenii i USA pod przewodnictwem słoweńskiego ambasadora UNESCO Marko Pogačnika. Czechy są najbardziej zlaicyzowanym krajem w Europie, ale jak widać jest tu także miejsce na stare wierzenia. Na ostatnim szczycie, Křížovým vrchu, Wiesiek został jedenastą osobą, która zdobyła odznakę Wyprawy z Gandalfem.
Planowałem zakończyć wyprawę w Zaworach, czyli leżącej w Polsce zachodniej części Gór Stołowych. Ale skróciłem trasę i dzięki temu był czas na zwiedzenie Nachodu i zrobienie zakupów.
Waldemar Jankowski