Żuławy Gdańskie - kraina kanałów, rosnących wierzb, rzek i bezkresnych pół w pięknych wiosennych zielono-żółttych barwach. Ciemne chmury, krople deszczu wiatr i słońce to tło naszej wycieczki.
Dzisiaj wędrowaliśmy z prądem dwóch rzek.
W towarzystwie Raduni w górnym jej biegu bystrej,szalonej- ujarzmionej przez liczne jazy i elektrownie, na Żuławach leniwie płynącej pięknymi zakolami porośniętymi trzciną, doszliśmy do Krępca „trójstyku” trzech rzek: Raduni, Czarnej Łachy i Motławy.
Wody tych rzek wymieszały się. Zasilona Motława szerokim korytem, spokojnie płynęła tuż przy szlaku naszej wędrówki.Z jej nurtem dotarliśmy do klasycystycznego dworu „Olszynka” z 1802r. Obecnie tj. od 2013r w użytkowanie otrzymali go zielonoświątkowcy z Centrum Chrześcijańskiego Nowe Życie.
Po pysznej kawie w dworskim ogrodzie ruszyliśmy w kierunku Kamiennej Grodzy: śluzy z początku XVII w, znajdującej się w miejscu przecięcia Motławy z dawną fosą(Opływ Motławy) umocnień miejskich.
Mijając Dolne Miasto, LKW Galery (zamkniętej na głucho), Wyspę Spichrzów i Ołowiankę przybyliśmy do Polskiego Haka.
Tutaj pożegnaliśmy Motławę, która swoje ujście znalazła w Martwej Wiśle.
Polski Hak - miejsce gdzie dawno, dawno temu(XVI w) była ruchoma rogatka kontrolująca ruch na Motławie, przystanie flisaków, stocznie i zakłady przemysłowe ale także ogród miejski z alejkami i promenadą z widokiem na rzekę.
Dziś... widzieliście sami.
Nasza wędrówka trwa dalej, przez kładkę na Ołowiance, Długie Pobrzeże, ulicę Mariacką docieramy do wąskiej nieco mrocznej uliczki o nazwie Plebania – najkrótszej ulicy w Gdańsku (31metrów).
Na bocznej fasadzie plebani kościoła NMP w portalu nad wejściem znajduje się herb rodu Ferberów. Herb przedstawia: trzy ścięte głowy dzików a może trzy świński łby...? Nie rozstrzygając dylematu w dobrych humorach zakończyliśmy wycieczkę.
Nie wchodzimy do Bazyliki gdyż odbywa się tam uroczystość ślubna.
Teresa Graban
Zdjęcia udostępnili: Rita, Danka, Marta, Majka, Wojtek i Teresa.
Wszystkim bardzo dziękuję.