Była to moja pierwsza Rowerypa i to od razu jako prowadzącego. Decyzja o prowadzeniu zapadła 5 dni przed startem. Nie podjąłbym się tego zadania, gdyby nie pomoc twórcy, czyli Andrzeja Galikowskiego. Poprowadziłem ją po śladzie zaprojektowanym przez niego, sam bym nie zdążył go przygotować w tak krótkim czasie. Obawiałem się czy utrzymamy się w ramach czasowych, a okazało się że mieliśmy dużo czasu na odpoczynek. Wszystkie podjazdy pokonaliśmy na siodełku. Tylko dwukrotnie z niego schodziliśmy na stromych zjazdach z gałęziami i rozoranym podłożem.
Z miejsca startu wyruszyliśmy w dwie osoby: Karolina i ja, kolejne dwie dołączyły przed Operą – Ela i Beata. Mariusz czekał na nas z piechurami przy gdańskim PKS’ie, a Terenia w Świętym Wojciechu. W Gołębiewie odłączyły się Karolina z Beatą, a reszta dojechała do końca. Z tym, że ja zakończyłem w Gdyni, a pozostali musieli rowerem wrócić jeszcze do domu. Zrobiłem 95 km, Ela 97, Terenia 103,5, a Mariusz 110,5. Cała nasza czwórkę przeszła zaprawę w sierpniu jadąc w Rajdzie dookoła Polski.
Fotorelacja jest symboliczna, nie chciałem tracić czasu na robienie zdjęć. W przyszłym roku będzie ich więcej, wiem że zdążę je pstryknąć i dojechać w czasie na metę.
Waldemar Jankowski