
Kolejny etap za nami. Tym razem pogoda nam dopisała. Na wycieczce stawiła się rekordowa liczba osób, w tym najmłodszy Marcel – następca naszego prezesa. Po drodze lasy Mierzei Helskiej, uroczysko Każa z łąkami i wrzosowiskami, wydma Libek – dawny nadmorski kliff i Torfowe Kłyle z reliktową dąbrową pomorska. Do Jastarni doszliśmy dwie godziny przed pociągiem, cześć postanowiła pojeść, popić i pogadać w Łóżku, uroczej restauracji, a reszta pod przewodem Remiego poszła kolejne 4 km na spotkanie pociągu do Juraty.
Waldemar Jankowski