Żelistrzewo przywitało nas piękną słoneczną pogodą. Ze stacji powędrowaliśmy na południe, ku dolinie Gizdepki. To niedługa rzeczka, 14-km, która przypływa tu od strony Wejherowa, Sławutówka i Smolna. W ciągu 12 tysięcy lat Gizdepka wypłukała szeroką dolinę o urozmaiconej rzeźbie, stromych bocznych jarach i podmokłym dnie z urokliwymi stawkami, dziś częściowo zmeliorowaną. Spotkaliśmy tam rudego lisa.
Gizdepka uchodzi do Zatoki Puckiej w Osłoninie, niedużej ale prastarej wsi, która jeszcze 30 lat temu żyła z rybołówstwa, a dziś ma charakter rolniczo-letniskowy. Odpoczęliśmy chwilę na molo i poszliśmy dalej na północ, krawędzią 16-metrowego klifu. Mieliśmy stąd kapitalne widoki na zatokę i półwysep helski, na stada łabędzi i łysek unoszące się na wodzie, nawet na fokę w kąpieli.
W połowie drogi do Rzucewa zeszliśmy na plażę. Niski stan wody umożliwiał swobodne przejście brzegiem do rzucewskiego mola. Było tak pięknie, że postanowiliśmy iść jeszcze kawałek dalej, do parku kulturowego - Osady Łowców Fok. Zwiedziliśmy miejscowe muzeum: było otwarte, choć to już dawno po sezonie.
Ostatni rzut oka na zatokę z platformy widokowej i zawracamy lasem w kierunku rzucewskiego zamku, pamiętającego czasy Wejherów, króla Jana III Sobieskiego i Gustawa von Below. Szturmujemy zamek od zaplecza, przez błota, gumno i stajnię, a usatysfakcjonowani zdobyciem pieczątek opuszczamy zamek honorowo głównym wyjściem.
Dalej mamy prawie 2 km asfaltu, bo planowana droga przez pola okazałe się zbyt błotnista, następnie kawałek drogi gruntowej, jeszcze chwila kluczenia po zaułkach Żelistrzewa i trafiamy do Baru Country na miły relaks przy kominku, muzyce country i smacznym jadle.
Zdjęcia: Tereni Graban, Ani Pronobis-Prońskiej, Ani Przybyszewskiej i moje.
