To była ostatnia wycieczka wzdłuż gdańskiego potoku. Potok ma tylko 5.519 m długości, ale jego nie zawsze gościnne brzegi spowolniły nas bardzo. Po drodze pełno kwitnących drzew, czasami pokryty kwiatami był cały stok. W odludnym miejscu, które zasiedlili pszczelarze zastaliśmy ciąg dziwnych stawów retencyjnych, każda zapora była odmienna od pozostałych. Wszystko okazało się samoróbką, powstałą po wielkiej powodzi w Gdańsku. Niestety nie zawsze sprawną, po przejściu ulewnych deszczów w ostatnich dwóch latach. Takich cudów, to się nikt nie spodziewał.
Waldemar Jankowski