Na szczęście znalazłyśmy się z Marysią (podawanie numeru przystanku ZKM na Wzgórzu Św. Maksymiliana, jako miejsca zbiórki, może prowadzić do nieporozumień) i Misia mogła dołączyć już o 10:10. Deszcz na początku intensywny, słabł w miarę upływu czasu, na koniec chmury zniknęły i świeciło piękne słońce. Może dlatego, że trudno było przewidzieć tak pozytywną zmianę pogody, byłyśmy tylko we trzy.
Zgodnie stwierdziłyśmy, że unikatowa polodowcowa rzeźba terenu, czyni spacer - nawet niezbyt wyraźnie oznakowanym szlakiem i w deszczu - ciekawą przygodą i zapewnia umiarkowany wysiłek fizyczny w pięknych "okolicznościach przyrody".
Zakończyłysmy w restauracji La Kabana.