W dniach 16-17 marca odbył się Rajd Fanatyka, który wiódł rowerzystów szlakami naszych depresyjnych terenów.
W sobotni poranek spotkaliśmy się pod Żuławskim Ośrodkiem Kultury. Mróz uszczuplił nieco nasze szeregi i zapowiadanych ponad pięćdziesięciu rowerzystów na trasę wyruszyło około czterdziestu.
Pierwszy przystanek w Marzęcinie. Tu zaznajomiliśmy się z trudną historią tej miejscowości po zakończeniu drugiej wojny światowej.
Zaraz za Marzęcinem spotkaliśmy geodetów zaopatrzonych w profesjonalny sprzęt.
Niwelator wskazał 195 cm poniżej poziomu morza, ale przy rozmarzniętym gruncie osiąga wartość nawet 200 cm (grunt
zamarznięty się podnosi). Te dane przeczą stwierdzeniu jakoby najniższy punkt w Polsce był w miejscowości Raczki.
Następnym etapem naszej wycieczki była Stacja Pomp "Osłonka". Tutaj dowiedzieliśmy się w jaki to sposób odwadniane są Żuławy. Pracownik stacji pokazał nam ogromną siłę pomp.
W miejscowości Rybina odwiedziliśmy zaprzyjaźnione z organizatorami gospodarstwo agroturystyczne u Pani Mirki gdzie zostaliśmy poczęstowani gorącą kawą i herbatą oraz różnymi ciastami.
Kolejne kilometry trasy wiodły nas terenami wybitnie depresyjnymi. Tuż przed samym Sztutowem przekroczyliśmy most "Czterech pancernych" i wkrótce dotarliśmy do szkoły gdzie mieliśmy nocleg.
Po zwyczajowej grochówce wraz z przewodnikiem udaliśmy się na spacer (tym razem pieszy) po tutejszych lasach. Odwiedziliśmy rezerwat
kormoranów i po dotarciu na plażę wróciliśmy do szkoły gdzie czekało już na nas ognisko i kiełbaski.
Trasa: http://www.endomondo.com/workouts/167427013/6521807
W niedzielę zaraz po opuszczeniu budynku szkoły udaliśmy się na teren Muzeum Stutthof, gdzie poznaliśmy historię obozu opowiedzianą przez prezesa Klubu Szuwarek - jednocześnie przewodnika po muzeum obozu.
W miejscowości Jantar kolega Piotr - uczestnik rajdu zaprosił nas na poczęstunek przy ognisku. Jego żonie - Pani Sołtys dziękujemy za kawę i ciasto! Następne odwiedzane miejscowości to Mikoszewo i Przemysław. W Drewnicy przez Wiśniówkę odbiliśmy do Tujska a potem do Żelichowa, gdzie jest już asfalt :) Po kilkunastu minutach byliśmy już w Nowym Dworze gdzie skończył się nasz
rajd. Trasa http://www.endomondo.com/workouts/167724997/6521807
Łącznie pokonaliśmy ok. 100 km. Nadmieniam, że niektórzy nasi koledzy z szeroko rozumianej grupy "trójmiejsko-bąbelkowej" (11 osób) i malborskiej Ramy (ok. 10 osób) pokonali ich znacznie więcej, gdyż trasy dojazdowe do rajdu także pokonali na rowerach. (...)
Piotr Szafran (Szuwarek)