zapomniałeś hasła?
www.babelki.pl
bableki.pl pttk.pl
www.babelki.pl
Bąbelki

Wycieczki
relacje

Cykliczne

Klubowe



Wycieczka górska ,,Tatry 2016"

dane: trasa: podsumowanie:
data: 2016-10-05
koniec: 2016-10-10
prowadzący:
Daniel Nazaruk
Zakopane PKS - Kuźnice - Boczań - Schr. PTTK na Hali Gąsienicowej - Rówień Waksmundzka - Wodogrzmoty Mickiewicza - Schr. PTTK w Roztoce (nocleg) - Morskie Oko - Schr. PTTK w Roztoce - (nocleg) - Schr. PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich - Siklawa - Dolina Pięciu Stawów - Kozi Wierch (do wys. 2000 m n.p.m.) - Schr. PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (nocleg) - Świstowa Czuba (1763 m n.p.m.) - Kępa (1683 m n.p.m.) - Morskie Oko - Wodogrzmoty Mickiewicza - Palenica Białczańska (przejazd do Zakopanego -nocleg) Zakopane - Dolina Strążyska - Polana Strążyska - Przełęcz w Grzybowcu - Olejarnia - Przełęcz w Grzybowcu - Wielka Polana w Dolinie Małej Łąki - Krzeptówki - Cmentarz na Pęksowym Brzysku - Zakopane (nocleg) - Muzeum Tarzańskie - Gubałówka (1/3 podejścia) - Zakopane PKS (GOT 27+16+17+13+24+3= 100pkt GOT)długość: 76 km
uczestników: 3

     Tegoroczny wyjazd w Tatry został zaplanowany spontanicznie w porównaniu do większości naszych wycieczek i dłuższych wyjazdów. Prowadzący znalazł kilka dni wolnych dlatego zaplanował wyjazd w góry wysokie.
     Już w pociągu było nas dwóch, dołączył Tomek i wspólnie podróżowaliśmy do Zakopanego. Na zbiórce o 07:00 rano przy dworcu PKS w Zakopanem tylko nas dwóch, jednakże miła informacja sms od Michała ,,dotrę do was w piątek rano”. Po krótkim przebraniu i przepakowaniu ruszamy w stronę Tatrzańskiego Parku Narodowego. Pierwotny plan ,,Giewont” musimy przełożyć na inny czas, sypie mocno śnieg i może być tam niebezpiecznie. Wieczorem dowiadujemy się, że podjęliśmy dobrą decyzję ponieważ na Giewoncie ktoś zaginął. Po zmianie planów idziemy niebieskim w kierunku do Schr. PTTK na Hali Gąsienicowej, na drodze niewielu turystów, planowana jesień zamieniła się w zimę. Wędruje się przyjemnie. W schronisku jesteśmy około 11:00, czas na śniadanie i odpoczynek. Dalej planujemy iść zielonym do czerwonego w kierunku na Schr. PTTK w Roztoce. Ruszamy koło południa. Nadal sypie śnieg. Idzie się trudno, przecieramy szlak podziwiając widoki. Przemierzamy przez kilka potoków górskich, raz idziemy w górę - raz w dół. Nikogo nie spotykamy na tym odcinku. Docieramy do upragnionego czerwonego szlaku, tam warunki podobne, często szlak zamienia się w strumienie płynącej wody. Mijamy dwóch turystów i dochodzimy do znanego asfaltu 10 minut drogi od Wodogrzmotów Mickiewicza. Jest około 17:00, pogoda bez zmian. Zatrzymujemy się na chwilę, jesteśmy zmęczeni po nieprzespanej nocy w podróży oraz panującymi warunkami pogodowymi. Zostało już niewiele do mety tego dnia. Docieramy do schroniska około 17:30, szybki kwaterunek, zrzucamy wszystkie mokre ubrania wybieramy łóżka których w tym dniu jest sporo. Po odpoczynku klimat w schronisku niesamowity – czujemy się jak na bardzo dobrym rajdzie, wielu doświadczonych turystów opowiada swoje historie, nabieramy kolejnych doświadczeń górskich, kuchnia pyszna, decydujemy się na pozostanie na dwie noce.
     Drugiego dnia pogoda nie poprawia się. Idziemy na spacer nad Morskie Oko drogą którą pokonują tysiące turystów, a nawet osób które nigdy nie wędrowały. Pomimo pogody ludzi mijamy mnóstwo. W Schr. nad Morskim Okiem z trudnością zamawiamy jedzenie, kolejki niesamowite. Wracamy do Roztoki. Tam docierają kolejni turyści, poznajemy niesamowitych ludzi z całej polski, wieczór mija szybko.
    Już piątek, Michał przy Wodogrzmotach będzie koło 10:00, opuszczamy przyjazne schronisko PTTK w Roztoce i udajemy się pod Wodogrzmoty. Pogoda się klaruje, obawy czy można dotrzeć w ogóle na ,,piątkę” są rozwiane, damy radę. Około 10:30 wspólnie z Michałem ruszamy zielonym szlakiem w kierunku Doliny Pięciu Stawów. Po dojściu do czarnego szlaku widzimy, że musimy iść nim ostro do góry, przy Siklawie nie ma przejścia, wszystko zasypane. Ruszamy do góry i po około godzinie lądujemy w schronisku. Kwaterujemy się, pomimo licznych rezerwacji miejsca na łóżkach są. Do schroniska dociera piątka naszych znajomych z Roztoki, przetarli szlak przy Siklawie – dobra wiadomość. Pozostawiamy bagaże i idziemy dalej w dolinę. Nie wiemy dokąd można dojść, czy w ogóle ktoś tam szedł w ostatnich dniach, przygoda. Okazuje się, że niebieskim szlakiem docieramy do czarnego w kierunku na Kozi Wierch, dalej zasypane ale droga w górę czarnym jest. Krótka narada, mamy jeszcze sporo czasu, jesteśmy na lekko po pozostawieniu bagaży więc ruszamy do góry. Trasa przetarta jest do około 2050m n.p.m. dalej nie damy rady, w niektórych miejscach śniegu po pas, ale zadowoleni że wyszliśmy podziwiamy z wysokości 1900-2000 piękne widoki. Po czym wracamy do schroniska. Wieczór również bardzo sympatyczny, jest nawet gitara. Wszyscy śpiewają znane piosenki jak ,,Hej przyjaciele”, ,,Bieszczadzkie anioły”…
    Sobota budzi nas niepewnością co dalej. Dowiadujemy się, że wczoraj kilka osób przetarło niebieski do Morskiego Oka. Jest szansa wyjść z ,,piątki” inną drogą, przy okazji dwa szczyty. Wczoraj i tak podjęliśmy decyzję że przenosimy się w rejon Tatr Zachodnich. Ruszamy około 09:45, po drodze mijamy dosłownie kilka osób, widoki piękne. U góry zaczyna sypać śnieg, schodzimy do Morskiego Oka gdzie ponownie tłumy zwiedzających. Ubiorem i bagażem nie pasujemy, Michał szybko potwierdza obecność w książeczce GOT i ruszamy do Palenicy Białczańskiej. Wieczorem jesteśmy w Zakopanem. Miejsc noclegowych więcej niż ludzi, nie trzeba dzwonić, sami właściciele nas zaczepiają, wybieramy bazę niedaleko Doliny Białego. Po drodze zakupy i wieczorny odpoczynek oglądając mecz Polski z Danią.
W niedzielę ambitne plany weryfikuje odwilż którą spotykamy wchodząc na Giewont, idziemy czerwonym szlakiem i na około 1550 m n.p.m. musimy się wycofać. Bezpieczeństwo najważniejsze a jest bardzo ślisko. Jeszcze tu wrócimy, mimo niezdobycia szczytu którego nadal nie widać widoki bajkowe. Schodzimy do Doliny Małej Łąki. Tam decyzja co dalej. Idziemy do Zakopanego zwiedzić dwa obiekty do OKP. Na koniec lądujemy w knajpce na kolacji i wracamy do naszej bazy.
     W ostatni dzień od rana leje, spacer po dolinie kościeliskiej odkładamy na kolejny raz. Trafiamy na kilkuminutowe przetarcie na niebie i przed wyjazdem kłania nam się Giewont. To dzień odpoczynku, spaceru po Zakopcu i wspomnień. W drodze powrotnej dwie godziny czekając na przesiadkę dają nam czas na spacer po Krakowie. Tam zawsze jest pięknie. O 21:20 wyruszamy w drogę do domu.
                                                                                                                                             Daniel Nazaruk

 



relacje z 2023 roku


relacje z 2022 roku


relacje z 2021 roku


relacje z 2020 roku


relacje z 2019 roku


relacje z 2018 roku


relacje z 2017 roku


relacje z 2016 roku


relacje z 2015 roku


relacje z 2014 roku


relacje z 2013 roku


relacje z 2012 roku


relacje z 2011 roku


relacje z 2010 roku


relacje z 2009 roku


relacje z 2008 roku


relacje z 2007 roku


relacje z 2006 roku


relacje z 2005 roku


relacje z 2004 roku


relacje z 2003 roku


relacje z 2000/1/2 roku


  

  

  



BOYLABS
do góry

Klub Turystów Pieszych Bąbelki powstał w 1959 roku i działa przy Gdańskim Oddziale PTTK
ul. Długa 45, 80-827 Gdańsk
e-mail: Bąbelki

© 1959-2015 KTP Bąbelki